Robiąc zakupy w sklepach samoobsługowych warto pilnować swoich rzeczy, zwłaszcza torebek często beztrosko pozostawianych w koszach zakupowych. Przekonał się o tym 67-letni mieszkaniec Pisza będąc klientem jednego z miejscowych marketów. Po zakończonych zakupach mężczyzna odstawił koszyk na wyznaczone miejsce. Zapomniał jednak, że pozostawił w nim saszetkę, w której nie było dokumentów ani pieniędzy, a jedynie aparat słuchowy wartości 2000 złotych i inne drobiazgi. Kiedy zorientował się, że torebkę pozostawił w koszyku i po nią wrócił, już jej tam nie było. Pokrzywdzony zgłosił kradzież saszetki na policję. Wartość utraconych rzeczy wycenił na kwotę 2 300 złotych.
Policjanci ustalili, że w sklepie jest monitoring. Przejrzeli nagranie, na którym wyraźnie było widać, jak do sklepu przyjechał jakiś mężczyzna w średnim wieku. Wziął koszyk. Zobaczył jednak, że w koszu obok leży jakaś saszetka. Od razu przełożył ją do swojego koszyka sprawiając wrażenie, że należy ona do niego. Po zakończeniu zakupów jak gdyby nigdy nic wsiadł do auta i odjechał.
Oglądając nagranie jeden z policjantów rozpoznał sprawcę którym był 53-letni mieszkaniec gminy Pisz. Mężczyzna przyznał się do popełnienia tego czynu. Powiedział policjantom, że po sprawdzeniu zawartości saszetki wyrzucił ją do jakiegoś śmietnika. Nie było w niej bowiem nic wartościowego oprócz aparatu słuchowego, który był mu zbędny.
Za dokonanie kradzieży mężczyźnie grozi kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.